Tel.: +48 65 536 60 50 sekretariat@garzyn.pl
garzyn KWR polski produkt
OHZ GARZYN Facebook OHZ GARZYN YouTube OHZ GARZYN Instagram

Tradycja wciąż drzemie w Nas

2024-03-22

Niedziela Palmowa rozpoczyna Wielki Tydzień i jest ona upamiętnieniem uroczystego wjazdu Chrystusa do Jerozolimy a palmy, którymi witali go Żydzi, w polskiej tradycji zastąpione zostały gałązkami wierzbowymi.

Typowo wielkopolską palmą były gałązki wierzbowe ścinane już w Środę Popielcową i wstawiane do pojemnika z wodą. Wszystko po to, by do Niedzieli Palmowej zdążyły się zazielenić. Niektórzy dekorowali je później wstążkami z bibuły, kolorowymi kwiatami, papierem, a nawet płótnem czy wełną. Inni dokładali zielone gałązki bukszpanu, borówkę, cis, wrzos czy widłak. Najważniejsza była jednak sama wierzba.

Po poświęceniu niektórzy zjadali bazie, ponieważ wierzono, że zapewni to zdrowie. Bazie miały zapobiegać głównie bólom głowy oraz chorobom gardła, jednak po zasuszeniu i dodaniu do naparu z ziół miały również moc uzdrawiania. Palmę można też było zasuszyć i wsadzić w ramę obrazu i według wierzeń przynosiła ona szczęście domownikom, strzegła przed ogniem i "całym złem". Z grubszych gałęzi można było zrobić krzyż, który wbity w zaoraną ziemię, miał zapewnić urodzaj i chronić przed klęskami żywiołowymi. Palmy czuwały też, by dzieci i zwierzęta zdrowo rosły i panowała zgoda wśród ludzi.

Ciekawym wielkopolskim zwyczajem było palenie żuru, zwane też jego zakopywaniem. Polegało ono na rozbijaniu, zakopywaniu bądź paleniu garnków z żurem, a robiono to z radością, ponieważ nadmierne jego spożywanie w Wielkim Poście zwyczajnie mogło się już przejeść. Często na wioskach właśnie w Wielki Czwartek, zbierali się chłopcy i wszystkie stare garnki, zwłaszcza te, w których zarabiano żur, tłukli o drzwi domu.
Kolejnym wielkoczwartkowym zwyczajem, było obdarowywanie dzieci słodyczami przez zajączka. Dzieci jednak aby otrzymać łakocie, musiały zrobić gniazdko, albo odnaleźć słodycze przez niego schowane.
Były to przede wszystkim jajka i zające z czekolady, cukierki i inne łakocie. Później część z tych słodyczy mama wsadzała do koszyka ze święconką. Interesujące jest to, że na Górnym Śląsku, zajączek przychodził z nocy z Wielkiej Soboty na Niedzielę Zmartwychwstania. W niektórych rejonach Wielkopolski było podobnie. Chodziło tu najpewniej o to, aby dzieci nie objadały się słodyczami w Wieki Piątek. Tradycja ta jest stosunkowo nowa, gdyż pojawia się dopiero w XX wieku i jest zapożyczeniem z tradycji niemieckiej. Poza ziemiami dawnego zaboru pruskiego zwyczaj ten jest nieznany.

W Wielki Piątek o wschodzie słońca, mieszkańcy wielkopolskich wsi wychodzili z domów i obmywali się wodą z naturalnych zbiorników wodnych, a więc z rzek i jezior. Wierzono, że kąpiel w zimnej wodzie właśnie w ten dzień, będzie chronić przed chorobami przez cały rok. Jest to zwyczaj wywodzący się z tradycji przedchrześcijańskiej, bowiem Słowianie uważali, że „woda żywa” ma właściwości oczyszczające i uzdrawiające. Prawie zapomniany i praktykowany tylko w niektórych wioskach jest zwyczaj, zwany „topieniem Judasza”. Tradycja ta sięga przynajmniej XVIII wieku i jest podobna do topienia Marzanny, z tą tylko różnicą, że pali się lub topi kukły wyobrażającej Judasza. Miała to być symboliczna kara za zdradę Chrystusa. Bardzo popularna i do dzisiaj żywa tradycja wielkopiątkowa wiąże się z tzw. bożymi ranami. Rodzice, a zwłaszcza matki, biły symbolicznie dzieci w tym dniu, a niekiedy też męża-rózgami, paskiem lub rękami, wołając przy tym „Boże rany, Boże rany„

Obecnie niewiele z opisywanych obrzędów jest kultywowanych w naszym rozpędzonym świecie, jednak głęboko w nas drzemią zasady i szacunek do wiary i przyrody, z której niegdyś wyrośliśmy i oby to trwało jak najdłużej.

powrót do aktualności

Strona używa plików cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. X