Tel.: +48 65 536 60 50 sekretariat@garzyn.pl
garzyn KWR polski produkt
OHZ GARZYN Facebook OHZ GARZYN YouTube OHZ GARZYN Instagram

Na przednówku

2024-03-08

Dziś termin przednówek zakładamy, że wywołuje u wielu z nas przeróżne emocje, natomiast niegdyś mieszkańcom wsi kojarzył się zapewne w bardziej jednoznaczny sposób. Sama nazwa pochodzi prawdopodobnie od słowa „przedżniwek”, które wyznaczało okres od Nowego Roku do pierwszych żniw jęczmienia. Według innej teorii przednówek trwał do Świętego Marka (25 kwietnia), zgodnie z przysłowiem: „Na Świętego Marka nie ma co włożyć do garnka”, a jeszcze inni uważali, że trwał do świąt Wielkiejnocy, ponieważ w tym czasie zaczynała się zielenić trawa, co pozwalało na wyprowadzenie bydła i koni z obór i stajni.

Dawniej rolnicy byli zależni od kaprysów i zasobów przyrody. Zdarzały się lata tłuste, wtedy chłopi nie mieli kłopotu z zapełnieniem stodół i spiżarni. Natomiast w przypadku niekorzystnej aury pojawiały się problemy, a jeśli do tego dołożyły się epidemie cholery, tyfusu lub czerwonki, chłopi byli zmuszeni walczyć o przetrwanie. Kolejnym powodem niedostatków rodzin chłopskich, była prymitywna technologia przechowywania żywności. Podczas późnej jesieni i zimy znaczna część zbiorów przepadała. Ziarna marniały, butwiały, zjadały je myszy i owady. Produkty mleczne jełczały, a niewłaściwie ususzone mięso pleśniało lub gniło.

Przechowywanie ułatwiały mroźne i śnieżne zimy, ale naturalna lodówka była sprawna przez trzy–cztery miesiące. Marcowe odwilże powodowały, że to, co jeszcze uchowało się z poprzedniego roku, coraz trudniej było utrzymać w stanie nadającym się do zjedzenia. By jakoś przeżyć ten ciężki okres, wprowadzano ścisłą reglamentację żywności. W pierwszej kolejności posiłki otrzymywali ojcowie rodzin i dzieci, a na końcu i w najmniejszych ilościach osoby starsze. Jadano raz dziennie, dlatego przesypiano śniadanie, budzono się na skromny obiad i następnie wcześnie, „razem z kurami” udawano się na nocny spoczynek i w taki sposób oszukiwano organizm.

Mleko przeznaczano przede wszystkim dla cielaków, ponieważ krowy w czasie przednówka dawały go niewiele. Niekiedy były tak wygłodzone, że nie mogły utrzymać się na nogach. Świnie zabijano przed zimą, najczęściej na Boże Narodzenie, gdyż później nie byłoby ich czym karmić i straciłyby cenny tłuszcz. Te, które nie trafiły pod nóż, pasły się samopas na wsi, szukając jedzenia w obornikach. Jedynie konie cieszyły się uprzywilejowaniem ze strony gospodarza, ponieważ dla nich siana nie mogło zabraknąć. Chłopi, aby dotrwać do wiosny, sięgali do produktów zastępczych, które gromadzili jeszcze jesienią i suszyli, wśród nich były nasiona chwastów i ziół czy pędy perzu.Bywało, że do mąki gospodynie dodawały glinę, opiłki drewniane, a nawet popiół drzewny.

Obecnie niczego nam nie brakuje, a podstawowym dylematem jest to, w którym sklepie zrobimy zakupy. Poza tym my jako spółka o znaczeniu strategicznym również czuwamy, by nie groził nam głód i aby na przednówku można było obsiać, to co jest do obsiania.

powrót do aktualności