Na starej polskiej Wsi, u progu zimy.
2023-11-24
Niby ta sama pora roku, choć starzy powiadają, że często już z początkiem Listopada potrafiło solidnie przymrozić i napadać, dlatego pola bywały zaorane i opustoszałe, co w aktualnych okolicznościach przyrody, wydaje się wręcz niewyobrażalne.
Na dawnej wsi polskiej obowiązywała prosta reguła, jak długo można było pracować na polu, tak dugo się na nim było. Kiedyś nie było „zmiłuj” – czy słota, czy piękne słońce, trzeba było pracować i robić wszystko, by solidnie przygotować się do zimy. Wtedy funkcjonowało całkowicie inne myślenie, ponieważ nadchodzący czas bardziej budził trwogę niż miłe skojarzenia. Wszystko z tego względu, że każdy musiał liczyć na zasobność własnej spiżarni, no bo po pierwsze, że do sklepu było daleko, po drugie i tak wszystkiego w nim nie było.
Gdy zrobiono na polu to, co dało się zrobić i zapełniono spiżarnię, jak tylko można było ją zapełnić, to wtedy dopiero otwierała się przestrzeń dla hucznych wesel i spotkań towarzyskich. Jakby na przekór aurze, ludzie starali się ożywić swe domy śmiechem i radością i dzięki nieco mniej intensywnej pracy, było więcej czasu na organizowanie i świętowanie swatów oraz zaręczyn.
Zebrane już plony stwarzały możliwość przygotowania wystawnej uczty weselnej – w przypadku zamożnych gospodarzy oraz skromnej uroczystości w przypadku biedniejszych. Zjawiska pogodowe stawały się wróżbami, które miały przygotować społeczność wiejską na nadchodzącą zimę, stąd mnogość przysłów związanych z pogodą, a choćby dla przykładu „Październik ciepły, będzie luty skrzepły”. Zasadniczo w ten przedzimowy czas, robota przenosiła się do pomieszczeń, a było co robić w zaciszach domowych. Prym wiodły gospodynie, którym długie, jesienne wieczory wypełniały przędzeniem, tkaniem czy darciem pierza.
Przygotowywano zapasy na zimę, m.in. konfitury i powidła, kompoty, dżemy, ogórki, kiszono kapustę, wędzono kiełbasy, wytapiano smalec. Wszystkie zapasy przechowywano w chłodnych piwnicach, zapobiegając ich zepsuciu.
Mrok za oknem sprzyjał nie tylko opowiadaniu legend i magicznych opowieści, ale także wróżbom. To właśnie wtedy organizowano Andrzejki, ale o tym już innym razem.