Obrońcy polskich smaków
2023-09-15
Ostatnio coraz częściej mówi się o tym, że tzw. produkcja zwierzęca jest nieopłacalna ekonomicznie i szkodliwa dla środowiska.
Podkreśla się, że pochłania ona zbyt dużo energii, wody, a także zwiększa produkcję zanieczyszczeń (zwłaszcza metanu).
Naukowcy skupieni wokół pseudo-progresywnych mediów, przekonują o wyższości białka z owadów, a kulinarni zaklinacze rzeczywistości, prześcigają się w pomysłach na tworzenia dań z ponad 200 gatunków „ robaków”.
To prawda, że w południowo- wschodniej Azji, owady są ważnym elementem codziennej diety, podobnie jak u nas ziemniaki ze schabowym, lecz przy tym należy pamiętać , że tu i tam powyższe specjały wyrosły z korzeni specyficznych uwarunkowań klimatycznych oraz kulturowych.
Być może w dalekiej przyszłości będziemy zmuszeni korzystać z różnorodnych egzotycznych rozwiązań kulinarnych, lecz myślę, że na chwilę obecną jeszcze nie nastąpił ten czas, by być przymuszonym do stosowania rozwiązań nader drastycznych, wbrew naszym emocjonalnym i kulturowym smakom.
Nie chodzi bowiem o to, by dla ratowania klimatu stawać się masochistą, zamieniając przyjemność płynącą z jedzenia w psychiczną udrękę.
Ponieważ podobnie jak wyjście człowieka z jaskini do wielopiętrowych bloków trwało setki lat, tak i my dla zmiany wrażliwości receptorów smakowych potrzebujemy trochę więcej czasu.
Czasu , którego jednak nie możemy zmarnować, stając się coraz bardziej produktywni przy jednoczesnym ograniczeniu własnej emisyjności.
Dlatego każdego dnia zarówno w ramach produkcji roślinnej jak i zwierzęcej, staramy się stawiać choć mały krok, by chronić środowisko i nasze smaki wypływające z wielowiekowej polskiej kultury, po to by przez następne wieki młodzi Polacy, mogli oddychać czystym powietrzem, rozkoszując się smakiem prawdziwego krowiego mleka.