Ze Stolicy do Garzyna
2023-07-14
Nie często mamy okazje gościć w naszym Ośrodku studiujące na renomowanej warszawskiej uczelni praktykantki.
Pani Zosia i Ola są studentkami Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.
Przez te dwa tygodnie wzbudziłyście Panie zainteresowanie nie tylko naszej załogi, ale również mieszkańców, często zadających pytanie, jak to się stało, że pojawiłyście się akurat w Garzynie ?
Szukałyśmy miejsca, gdzie mogłybyśmy zobaczyć jak prowadzi się hodowlę bydła, jak wygląda życie krów, bo nie jest wykluczone , że w bliskiej przyszłości tak będzie wyglądał nasz zawód.
Jakie były Wasze oczekiwania związane z pobytem u nas ?
Na pewno marzyłyśmy o tym, by spróbować wydoić krowę, chciałyśmy zobaczyć jak wygląda proces produkcji mleka i w jaki sposób trafia ono do mleczarni, poza tym jak dokonuje się oceny jego jakości, oraz najważniejsze zobaczyć na własne oczy poród.
Jak za tym wygląda wasz zwyczajny dzień praktyk?
Wstajemy rano, czasem bardzo wcześnie rano, a zdarza się nawet przed wschodem słońca, na wstępie karmimy cielęta, wymieniamy im ściółkę i wodę, przez cały czas obserwując ich zachowania po to, by można było zauważyć niepokojące sygnały dotyczące stanu ich zdrowia ( czy nie kaszlą, czy nie są osowiałe). Później to jest różnie, czasem obserwujemy jak przebiega inseminacja lub kastracja, a nawet byłyśmy świadkami całej akcji porodowej.
Pomagałyśmy już podczas udoju, oraz uzupełniałyśmy dane w systemie dot. liczebności cieląt.
Czy do tych czas któryś z dni, a może wydarzenie zapisało się w sposób szczególny w Waszej pamięci?
Chyba ten dzień, w którym jechałyśmy do pracy na 03,30, ponieważ było to dla nas niewyobrażalne by wstać o tej porze.
Zastanawiałyśmy się wtedy, czy warto w ogóle kłaść się do snu, czy może zjeść śniadanie już na kolację, ale to nic przy tym czego doświadczyłyśmy później.
Widziałyśmy wspaniały wschód słońca i powstające nowe życie na porodówce , to jednak nie wszystko, również długo będziemy pamiętać podróż w szoferce Pana Przemka w drodze do Brylewa.
Czy może Was coś szczególnie zaskoczyło?
To, że krowy są dość płochliwe i boją się zbliżyć zwłaszcza do osób nieznanych i to, że ich przeganianie polegało na zastępowaniu im drogi.
Poza tym jest nam niezmiernie miło, że wszyscy są w stosunku do nas mili i otwarci , przez to możemy doświadczyć tego co w innym przypadku byłoby niewidoczne.
Czy Wasze wcześniejsze wyobrażenia dot. pracy i życia na wsi, uległy przeobrażeniom?
Nie zdawałyśmy sobie sprawy, że pracę na wsi zaczyna się tak wcześnie rano, że w gospodarstwie pracuje tak wiele osób realizujących różne zadania, po to by wszystko mogło działać i funkcjonować jako całość.
Tu wszystko jest inne, Zycie wydaje się być spokojniejsze lecz bardziej harmonijne.
Tu człowiek lepiej śpi i się mniej stresuje niż na uczelni w trakcie roku akademickiego.
Czym w takim razie różni życie w Garzynie od tego w Warszawie?
Praktycznie wszystkim, w Warszawie jest mnóstwo ludzi, tłok i szalejące tempo życia , a w Garzynie o 12,00 są puste ulice i ludzie jedzą obiad, gdy ci w Warszawie myślą dopiero o pierwszym śniadaniu.
Czy chciałybyście kiedyś do nas wrócić?
Jasne że tak, zostałyśmy bardzo miło przyjęte, praca jest ciekawa, każdego dnia uczymy się czegoś nowego.
Mamy nadzieję , że również zostaniemy dobrze zapamiętane i tym samym, choć w pewnej części przyczynimy się do pozytywnego odbioru wizerunku naszej uczelni tu w Garzynie.
Być może po studiach wrócimy tu, los pokaże.
Na ostatni tydzień praktyk, życzymy wam wszelkiej pomyślności i dziękujemy Wam, że jesteście z nami.